wtorek, 20 września 2011


alles wieder offen

Feminizm bywa infantylnym populizmem np. w wydaniu Frytki i producentów jej programu; bywa mową mniej lub bardziej wojowniczych ideolożek. Kobiety, które jeszcze nie wypracowały własnego języka, z różną skutecznością posługują się retoryką zbuntowanych - bo reagujących na opresję - niewolnic. Natomiast, kiedy łańcuch pęka, przechodzą, albo i nie, do budowania właściwej tożsamości, niebędącej reakcją na zranienia i zniewolenie.
Wspólnota w cierpieniu to dopiero początek.
Feministami bywają mężczyźni. Być może robią to z obawy przed wejściem na własną drogę (a przecież mają co ze sobą robić); używają femiideologii lękliwie jak modnej tarczy. Czasem odzywają się protekcjonalnie, z litości albo w dominującym poczuciu winy za pokrzywdzone, które przecież potrzebują adwokata.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz