piątek, 16 marca 2012


Kierowca to nie jest pieszy w samochodzie, tylko zupełnie inna istota składająca się z ciała, krwi, stali i benzyny. To współczesne centaury, gryfony i właśnie te urzeczywistnione bajeczne stwory będą jedynym, co ostatecznie zostanie, ponieważ powstały kosztem przyrody, człowieka, nas i samego Szefa. Z każdą nową zdobyczą techniki ludzkie życie coraz bardziej automatycznie traci sens. A nasz świat będzie na koniec zawierał już tylko samo trumfujące negativum, skąpane w lodowatych płomieniach jego własnego piekła. z wieczystą agonią Szefa w niebie, jako błąkającego się odbicia wielkiego Światła. Już po wszystkim okaże się, ze wszystko było po nic. Co to ja chciałem powiedzieć? Całkiem straciłem wątek. No tak, jestem coraz bardziej roztargniony, czuję już ten rozkład i wyczerpanie we mnie samym. Mów dalej. Słucham.
Harry Mulisch, "Odkrycie nieba", s. 376

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz