wtorek, 30 listopada 2010




Mama byłaby zła

"Smugę cienia" kręciliśmy w Bangkoku. Miasto pełne było żołnierzy koczujących tam po wojnie wietnamskiej w oparach opium i prostytucji. Takie piekło. I oto polska ekipa próbuje kręcić film na ulicach, nie mając żadnych zezwoleń, tylko z taką siłą, wie pan, że wielkie nazwiska: Conrad, Wajda, że nasze wielkie produkcje, że wielkie kino. A tam: "Spadać stąd albo płacić", "Nie możecie tu wejść", "Nie możecie tu być". Jakaś pokątność, przyziemność połączona z naszą niesłychaną butą. To mnie kształtowało, dawało prawdziwe pojęcie o życiu. Myślałem: film, owszem, fajnie jest, ale życie jest życiem. Czułem podrzędność tego wszystkiego. I chyba od zawsze szukałem wyjścia awaryjnego z zawodu.

Godspeed You Black Emperor - The Dead Flag Blues

Grüner und Hase, Angelika Arendt

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz