środa, 11 kwietnia 2012

Trudność jaką wyrażamy mówiąc: "Nie mogę wiedzieć, co on widzi, gdy mówi (szczerze), że widzi błękitną plamę", rodzi się z przekonania, że "wiedzieć co ktoś widzi", znaczy "widzieć to, co i on widzi"; jednakże nie tak jak wówczas, gdy mamy przed oczyma ten sam przedmiot, a raczej tak, jakby ów widziany przedmiot był przedmiotem, powiedzmy, w jego głowie, albo w nim. I choć ten sam przedmiot, powiedzmy może pojawić się przed moimi i twoimi oczyma, to nie mogę wetknąć swojej głowy do jego głowy (albo mojego umysłu do jego umysłu, co na jedno wychodzi), tak by rzeczywisty i bezpośredni przedmiot jego percepcji stał się również rzeczywistym i bezpośrednim przedmiotem mojej percepcji. Mówiąc: "Nie wiem co on widzi", mamy w rzeczywistości ma myśli: "Nie wiem na co on patrzy", przy czym "to, na co on patrzy", jest schowane i on nie może mi tego pokazać; to coś znajduje się przed okiem jego umysłu. Aby więc pozbyć się tej zagadki, rozważ różnicę gramatyczną pomiędzy stwierdzeniem: "Nie wiem co on widzi", a stwierdzeniem: "Nie wiem na co on patrzy", tak jak używa się naprawdę w naszym zwyczajnym języku.
Czasami najbardziej zadowalającym sposobem wyrażenia naszego solipsyzmu wydaje się zdanie: "Gdy coś jest widziane (naprawdę
widziane), to zawsze ja jestem tym, który to widzi".
Ludwig Wittgenstein, "Niebieski i brązowy zeszyt. Szkice do dociekań filozoficznych", Wydawnictwo Spacja 1998, s. 105

dodatkowo sprawę komplikują mniej lub bardziej smakowite błędy poznawcze

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz