wtorek, 31 maja 2016


Leżymy nad stawem do góry brzuchami patrząc na przepływające chmury. Słońce schowało się już za wysokie drzewa i nie muszę mrużyć oczu. Widzę smugi i lśniące promienie odmierzające pasma cienia na wodzie. Ściągam okulary i przyglądam się obłokowi wyglądającemu jak wata cukrowa.
- Co ona ci przypomina? - mówię do Niego a przez głowę przelatują mi niezliczone sytuacje opisywania chmur, jakie przeżyłam w swoim życiu. Okoliczności każdej były inne, a jednak podobne. - Ta z nibypatykiem - próbuję opisać ją jak najbardziej neutralnie, żeby nie zasugerować odpowiedzi. Cukierkowe porównanie wydaje mi się bierne, chociaż smaczne.
- Z jakim patykiem?! - zdziwił się On. - Jeśli mówisz o tej nad nami, to widzę w niej twarz z długą chińską brodą. Oooo, widzisz jak się rozciąga?
Pokazuje palcem na cienki piuropusz, który powolutku rozpuszcza się i zanika. Po kilku minutach nie ma po nim śladu. On jest niepocieszony i jednocześnie zachwycony.
- Jeszcze nigdy nie widziałem, żeby chmura tak nagle znikła. To niemożliwe!
- Jak kot w "Alicji w krainie czarów"? - pytam niepewnie.
- Nie czytałem - mówi spokojnie i bez żalu, ale i bez satysfakcji, że on przecież jest mężczyzną i nie podziela kobiecych zachwytów nad tą czarodziejską krainą dziewczynki z króliczej norki.
- Jak to nie czytałeś? - udaję zdziwioną, chociaż wiem, że nie czytał, jak to kiedyś określił, dziewczyńskich książek. Jak mam dogadać się z kimś, kto nie czytał Małego księcia i Alicji w krainie czarów? To niewyobrażalne! A jednak, wrażliwość, brak brutalności nie rodzą się jedynie podczas czytania refleksyjnych książek; myślę o tym jakby uspokojona.

- Coś nie tak! Jak to możliwe, żeby chmura gdzieś wsiąkła? A może to nie chmura?
- A co? Rysunek starty gumką przez kogoś, kto nas obserwuje i bawi się nami?
- Nawet nie pomyślałem. Dziwne jest już to, że chmurka ulotniła się jak kamfora, smyknęła gdzieś w niebyt.
- To akurat nie jest dziwne - zmieniam ton na prawdziwie zdziwiony. - To jest absolutnie normalne zjawisko, że woda paruje. A to przecież woda, kropelki wody.
- Pierwszy raz widzę coś tak niepojętego - zapalał się coraz bardziej mój towarzysz, który nagle zamienił się w małego chłopca. Piegowatego, w krótkich spodenkach i źdżbłami trawy we włosach.
- Nie ma! - westchnął i zasnął. Nie czuł nawet ostatniego wieczornego promienia gasnącego na nosie.

Teraz już wiem, że jeśli w tak zwyczajnych zjawiskach widzi się magię, to świat się nie rozpadnie.

The Cloud Appreciation Society's Manifesto states: "We belive that clouds are for dreamers and their contemplation benefits the soul. Indeed, all all consider the shapes they see within them will save on psychoanalisis bills".

wtorek, 24 maja 2016


Peaky Blinders, serial, reż. Steven Knight

wtorek, 10 maja 2016


"gościni", ładne. wprowadzam do obiegu. powiększajmy w polszczyźnie obszary charakteryzujące się symetrią płci

dawniej opory budziła "artystka": Linde w Słowniku języka polskiego (tom 1, 1807) pisał: „Wcale zaś żadnego nie mamy [słowa] na wyrażenie kobiety (nie żony, ale) w rzeczy samej trudniącej się kunsztem jakowym, jak n. p. malarki, aktorki, eine Künstlerinn, chyba Artystka”.

poniedziałek, 9 maja 2016


podwójna tęcza w drodze powrotnej z rejsu. my, pomazańcy boży, my utracjusze, my nieświadomi pełnej napięcia sytuacji, jaka podąża krok w krok za polską. za światem? cisza przed burzą? może jednak tęcza po burzy

sobota, 7 maja 2016


"- Gdybyśmy nie pili ludzkiej krwi, oszalelibyśmy. Wielu oszalało. Jest tylko jeden sposób, żeby nie oszaleć: pić krew ofiar albo zwariować. Ale jeśli pijesz krew, możesz robić cokolwiek. Ludzka krew jest słona i słodka. Wiem to z doświadczenia. Jeśli odetniesz pierś kobiety wygląda ona jak filtr do mleka kokosowego. Jest pełna dziur.
- Ciąłeś swoje ofiary więcej niż raz?
- Nie, tylko raz. Nie należy człowieka ciąć dwukrotnie.
- Dlaczego więc odcinałeś piersi kobietom?
- Dlaczego nie!
- Odciąłeś pierś, a potem?
- Jej gardło.
- To dwa razy.
- To bez znaczenia. Należy ciąć! Jeśli są złymi ludźmi, możesz ich ciąć. Członkowie partii komunistycznej nie mają religii. Uprawiają seks z żonami innych.
- Ale to tylko plotki.
- Ale oni sami to mówili jak ich przesłuchiwaliśmy.
- Jednak islam nie uczy zabijania.
- Nie uczy. Ale możesz zabić swoich wrogów. Dlaczego zadajesz te pytania?! Próbujesz mnie rozgniewać? Zadajesz głębokie pytania. Nie lubię tego. Nie lubię rozmawiać o polityce. Nie mam czasu. Idę do meczetu.

...

- Zrobiliśmy to, ponieważ Ameryka nauczyła nas nienawidzić komunistów."

The Look of Silence, reż. Joshua Oppenheimer

Gdzie jesteśmy? Już nie zwierzęta, jeszcze nie ludzie. W dalszej części filmu o pogromie, jaki w latach 1965-66 przetoczył się przez Indonezję, jest więcej podobnych "kwiatków"; szczere wyznanie mordercy o tym, że nie należy ranić uczuć innych ludzi, zadając pytania o zabijanie. Albo spontaniczny odruch zdziwienia "Oni udawali, że są religijni, a ty winisz mnie?" Czy to już upośledzenie? Natura ludzka?
Junta, która przejęła władzę, dokonała rzeźi rękami młodych ludzi, którzy mieli siebie za patriotów. Brzmi znajomo. Szukanie wroga również. W filmie chwalą się metodami zarzynania ludzi, piszą o tym książki, fotografują ze znakiem Vicktorii.

Sam Oppenheimer zaprasza: "Nie życzę wam przyjemnego odbioru. To nie będzie film o złych i dobrych ludziach, tylko o złu jako takim. O tym, czym jest człowiek".

piątek, 6 maja 2016


"Wieczór potoczyłby się według utartych schematów akademickich, gdyby nagle Mariarosa gwałtownie nie zmieniła jego biegu i nie wypowiedziała zdań ocierających się o wulgarność, coś w stylu: nie należy żadnemu ojcu, a już na pewno Bogu Ojcu dawać dzieci, dzieci rodzi się dla nich samych; nadeszła chwila, aby zacząć prowadzić badania z kobiecej perspektywy, a nie męskiej; za każdą dyscypilną naukową kryje się kutas, a gdy kutasa ogarnia impotencja, ucieka się do pałki, do policji, do więzienia, do wojska, do obozów koncentracyjnych; i jeśli się nie ugniemy, tylko będziemy wszystko wywracać do góry nogami, wtedy dojdzie do rzezi. [...]
Napluć na Hegla. Napluć na kulturę mężczyzn, napluć na Marksa, napluć na Engelsa, napluć na Lenina. I na materializm historyczny. I na Freuda. I na psychoanalizę oraz zazdrość o penisa. I na małżeństwo, na rodzinę. I na nazizm, na stalinizm, na terroryzm. I na wojnę. I na walkę klas. I na dyktaturę proletariatu. I na socjalizm. I na komunizm. I na pułapkę równości. I na wszystkie przejawy kultury patriarchalnej. I na wszystkie jej formy organizacji. Sprzeciwić się marnotrawieniu kobiecej inteligencji. Wyzbyć się kultury. Wyzbyć zwyczajów, począwszy od macierzyństwa, nikomu nie rodzić dzieci. Uwolnić się od logiki sługa-pan. Wykreślić z mózgu przekonanie w własnej niższości. Przywrócić siebie sobie samej. Nie tworzyć antytez. Poruszać się na innej płaszczyźnie w imię własnej odmienności. Wszechświat nie wyzwala kobiet, lecz udoskonala formy represji. Wbrew zdrowemu rozsądkowi. Podczas gdy mężczyźni chcą podbijać kosmos, życie kobiet na ziemi musi się dopiero zacząć. Kobieta to drugie oblicze ziemi. Kobieta to Nieprzewidywalny Podmiot." Wyzwolić się z poddaństwa tu i teraz.
Elena Ferrante, Historia ucieczki, Wydawnictwo Sonia Draga

Tę "wulgarność" kobiety włoskie przerabiają od kilkadziesięciu lat i końca nie widać; w naszym przypadku jest silny prąd przeciwny