Paul Klee, Highway and Byways , 1929, Oil on canvas,
Pierwotnym doznaniem podczas podróży jest tajemnicze rozszerzenie możliwości nie tylko pod względem jej kierunku. W zwielokrotnionym nagle świecie człowiek potrzebuje szczególnej trzeźwości umysłu, by nie stracić poczucia pewności siebie.
Postanowienie, że teraz uda się w kierunku Sycylii, jest czymś ubogim w porównaniu z ogromem możliwości i zawiera w sobie jakąś komiczną samowolę. Dlaczego akurat Sycylia? Ona jedyna? Tak, jakby ktoś z pełnego półmiska, na którym są owoce z całego sadu, wybrał jedną czereśnię zamiast zjeść wszystko. Właściwie trzeba by wysiadać na każdej stacji, wyszedłszy z budynku trzeba by iść we wszystkich kierunkach równocześnie.
Należałoby raczej zostać w domu, nawet nie wyglądać przez okno; krótka i niezawodna droga, by pożeglować dookoła wszechświata. Ale jeśli przekroczył próg, znalazł się wśród zwierciadeł i bawi go to, że wciąż zapomina: ze wszystkiego, z czym się spotyka, w tajemniczy sposób patrzy na niego własna zdeformowana twarz?
W domu poznajesz świat, podróżując zaś - samego siebie. W domu ciężar spada na ciebie, w drodze zaś na świat i zawsze to pozostaje nieznane, na co spoglądasz. Trzeba by podróżować tak, jak zwykł rozprzestrzeniać się ogień, od środka we wszystkich kierunkach, i, jak ogień człowiek strawiłby wówczas wszystko, co by napotkał po drodze - tak, żeby po skończonej podróży nie zostało za nim nic, tylko zgliszcza i popiół. Tymczasem to człowiek się spala, a świat wciąż kwitnie.
Béla Hamvas, "Kierkegaard na Sycylii"
poniedziałek, 22 sierpnia 2011
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz