poniedziałek, 11 kwietnia 2011
Pryncypialność, jaka dławi i otumania bojowników o prawo i sprawiedliwość jest zdumiewająca, a nawet wulgarna. Od biedy da się zrozumieć protekcjonalne traktowanie kobiet w domu i w polityce, nie tylko regionalnej. Jest ono bowiem prostym lękiem - nieuświadomionym, a czasem przeciwnie - przed zaradnością, empatią i siłą konkretu, jaka charakteryzuje potencjalne rywalki. Ale jeżeli dochodzi do odbierania godności kobietom, które mogą być gotowym, bo r e a l n y m przykładem Matki Polki (tak ważnej dla tego grona), wychowującej swoje i porzucone dzieci, to mamy do czynienia z aroganckim, koszarowym rozumieniem wartości, o jakie tu przecież chodzi. To swoista antyrodzinna samoobrona, przed wprowadzeniem w życie zasad wypisanych złotymi literami.
Pryncypialny, kierujący się zasadami, a nie wartościami, ze względu na które zasady zostały wprowadzone
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz