W upalny dzień woda z głębokiej studni smakuje jak afrodyzjak. Gasi pragnienie, nie pożądanie, chłodzi, a przecież nie wyziębia; orzeźwia, jednak bez uniesienia, bo i po co? Zaspokojenie przyjdzie z czasem, jeśli przyjdzie. Zimna podana wprost do ust wlewa się w serce, oblewa je, wraz z obietnicą wieczornej przekąski, może nawet chrupiącej, i z rusztu!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz