czwartek, 6 września 2012


mokro, mokro ...

Aczkolwiek gdy ograniczamy się do literatury, choćby najbardziej doborowej i klasycznej, i czytamy tylko w określonych językach przelanych na papier, które są ledwie prowincjonalnymi gwarami, narażamy się na niebezpieczeństwo zapomnienia języka faktów i zdarzeń, pozbawionego metafor, a jedynie on jest płodny i może stanowić wzór. Wiele się publikuje, niewiele jednak drukuje. Gdy otworzymy na oścież okiennice, natychmiast zapominamy, że przedzierały się przez nie promienie słońca. Żadna metoda ani wykształcony nawyk nie zastąpi konieczności czuwania w pogotowiu. Czym jest rozwój historii, filozofii czy poezji, nawet tej najcelniej dobranej, najdoskonalszego społeczeństwa, czy najbardziej godnego trybu życia w porównaniu z nawykiem dostrzegania zawsze tego, co można dostrzec?
Henry D. Thoreau, Walden, czyli życie w lesie, s. 144, przekład Halina Cieplińska

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz