środa, 30 listopada 2011
JOY HARIO
Zwracam cię
Wyrzekam się ciebie, moja piękna i straszna
obawo. Wyrzekam się ciebie. Byłaś mi ukochaną
i znienawidzoną bliźniaczką, ale teraz, nie przyznaję
się już do ciebie. Wyrzekam się ciebie z całym
bólem jakiego doznałabym przy śmierci
mych córek.
Nie jesteś już moją krewną.
Zwracam cię białym kołnierzykom,
którzy spalili mój dom, zasiekli mi dzieci,
zgwałcili braci i siostry.
Zwracam cię tym, którzy skradli
żywność z naszych talerzy kiedyśmy głodowali.
Wyrzekam się ciebie, moja obawo, bo stawiasz
te obrazy przede mną, a ja urodziłam się
z oczmi, które nigdy nie mogą się zamknąć.
Wyrzekam się ciebie, moja obawo, abyś mnie już dłużej
nie trzymała nagiej i zmarzniętej w zimie,
ani też nie dusiła pod kocami latem.
Wyrzekam się ciebie
Wyrzekam się ciebie
Wyrzekam się ciebie
Wyrzekam się ciebie
Nie boję się złościć.
Nie boję się cieszyć.
Nie boję się być czarną.
Nie boję się być białą.
Nie boję się być głodną.
Nie boję się być sytą.
Nie boję się być nawiedzoną.
Nie boję się być kochaną.
Być kochaną, być kochaną, moja obawo.
Och, dusiłaś mnie, ale dałam ci smycz.
Rwałaś mi wnętrzności, ale dałam ci nóż.
Pożerałaś mnie, ale sama położyłam się na ogniu.
Odzyskałam siebie, moja obawo.
Nie jesteś już moim cieniem.
Nie będę cię trzymać na rękach.
Nie możesz żyć w moich oczach, uszach, moim głosie,
moim brzuchu w w mym sercu, mym sercu
mym sercu mym sercu
Ale podejdź tu, moja obawo
ja żyję, a ty tak się boisz
umierania.
przełożył Marek Maciołek
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz