Oczywiście, gdyby oglądająca film kobieta pragnęła wczuć się w położenie aktorki, dostrzegłaby ból i upokorzenie, a także grożące jej niebezpieczeństwo, jednakże uśmiechnięta, zadowolona twarz na ekranie przeszkadzała w osiągnięciu pełnej empatii z Lindą. R o b i t o, n a c o m a o c h o t ę. Nikt jej przecież do tego nie zmusza. Widzisz jak się uśmiecha? Widzisz, jaką przyjemność ma z tego p r a w d z i w a k o b i e t a?"
Prawdziwa Linda Lovelace, Gloria Steinem, przekład Julita Wroniak
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz