poniedziałek, 21 stycznia 2013


raczej zapytać przecie należy, kto jest właściwie "zły" w znaczeniu moralności, opanowanej przez ressentiment. Najściślejsza odpowiedź: właśnie "dobry", przeciwnej moralności, właśnie dostojny, możny, władnący, tylko przebarwiony, przeinaczony, nawywrót widziany jadowitem okiem, którem patrzy ressentiment. [...] Ci sami ludzie, którzy dzięki obyczajowi, czci, zwyczajowi, wdzięczności, a bardziej jeszcze przez wzajemne strażowanie się i zazdrość inter pares tak surowo trzymają się i którzy z drugiej strony w stosunku do siebie okazują się tak wynalazczymi na punkcie względności, panowania nad sobą, delikatności, wierności, dumy i przyjaźni - ci sami są na zewnątrz, tam, gdzie się zaczyna, co obce, obczyzna, niewiele lepsi niż wypuszczone drapieżce. Tam używają zwolnienia od wszelkiego przymusu społecznego, w puszczy wynagradzają sobie napięcie, spowodowane dlugim zamknięciem i ujęciem w płoty pokoju [...]
Friedrich Nietzsche, Z genealogii moralności. Pismo polemiczne, przeł. Leopold Staff, Gdańsk 2000, s. 17

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz