czwartek, 15 września 2011
- Szanowni Państwo! – powtórzył. – Przede wszystkim musimy ustalić tzw. “z czym do gościa”, czyli jakimi możnościami badawczymi rozporządzamy. Dopiero co, w izobarze “Pod Stonogą”, jeden z mych kolegów uczynił to trafne przewąchnięcie, że prawdą jest, iż na żądanie ministra wszystkie nasze ciała profesorskie oddają mu się do dyspozycji. Nam jednak, badaczom, nie wolno, nawet w razie najpilniejszej potrzeby naukowej, brać na stół doświadczalny ministra, nawet zdymisjonowanego, i musimy się ograniczać do badania organizmów niższych, jedynie w wyjątkowym wypadku uzyskując przydział skąpej liczby abdomenowców do wiwisekcji lub zgoła samobójców, do sekcji. Ministrowie drżą na myśl, że zarejestrowane w ich substancji skojarzeniowej profanów, za jakich nas uważają, i ministrów mogą pożerać tylko ministrowie. Musimy zatem powiedzieć, że zdobyte przez nas prawdy naukowe są prawdziwe w zastosowaniu do abdomenowców i samobójców, uogólniane zaś na ministrów stają się tylko niesprawdzonymi hipotezami.
Stefan Themerson, "Wykład profesora MMaa"
Subskrybuj:
Komentarze do posta (Atom)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz