piątek, 5 stycznia 2018


"Nikt jednak nie chciał opowiadać o prawdziwej naturze świata. I nikt nie chciał o niej słuchać. Na pewno nie białe potwory znajdujące się w tej chwili po drugiej stronie szyby, przyciskające do niej śliskie ryje, pohukujące i szyderczo wykrzywiające gęby w uśmiechu. Prawda to zmieniająca się wystawa w sklepowej witrynie,przerabiana ręcznie, kiedy nie patrzysz, nęcąca i zawsze poza zasięgiem.
Biali przybyli na tę ziemię, by zacząć życie od nowa i uciec przed tyranią swych panów, tak jak wolni czarni uciekali przed swoimi. Przyświecających im ideałów odmawiali jednak innym. Na plantacji Randallów Cora wielokrotnie słyszała, jak Michael recytował Deklarację Niepodległości. Jego głos niósł się przez wioskę niczym gniewny upiór. Nie rozumiała słów, przynajmniej większości, ale sens wyrażenia „stworzeni równymi” był dla niej jasny. Biali ludzie, którzy napisali ten dokument, też go chyba nie rozumieli, skoro hasło „wszyscy ludzie” nie oznaczało rzeczywiście wszystkich. Skoro zabierali to, co należało do innych, czy to namacalne jak piach, czy nienamacalne jak wolność. Ziemia uprawiana przez Corę była kiedyś ziemią indiańską. Biali chełpili się skutecznością masakr, w których mordowano kobiety i dzieci, dławiąc ich przyszłość w kołysce. Skradzione ciała pracowały na skradzionej ziemi. To silnik, który nigdy się nie zatrzyma, z głodnym kotłem dokarmianym krwią."

Kolej podziemna, Colson Whitehead, przekład Rafał Lisowski, Wydawnictwo Albatros

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz